Sandra Kubicka o ciąży i problemach zdrowotnych

Sandra Kubicka w rozmowie z Katarzyną Dąbrowską, Redaktor Naczelną Glamour, opowiedziała o ciąży i problemach, z którymi musiała się zmierzyć w ostatnich tygodniach. 29-latka nie kryła, że zupełnie inaczej wyobrażała sobie ten czas. Naoglądałam się w Internecie relacji kobiet, które miały ten słynny ciążowy „glow”. A ja miałam pryszcze, jakbym znowu była nastolatką, nie mogłam nic jeść, więc zaczęłam chudnąć, bolało mnie dosłownie całe ciało mówi w wywiadzie dla Glamour.

Burza hormonów sprawiała, że ciągle płakałam, nie chodziłam do pracy przez 3 miesiące. Zastanawiałam się, czy będę tak się czuła przez dziewięć miesięcy. Czy to jest ten „glow”, o którym wszyscy piszą? To jest ten błogosławiony stan?

Kubicka przyznała, że teraz czuje się już znacznie lepiej, wróciła jej energia i apetyt: Mogę się w pełni cieszyć, że będę miała dziecko.

Sandra Kubicka wyznała, jak zareagowała na wieść o ciąży

Influencerka zdradziła nam również, jaka była jej reakcja, gdy dowiedziała się, że zostanie mamą. Przypomnijmy, Kubicka od dawna otwarcie mówiła o swoich zmaganiach z PCOS – chorobą, która utrudniała jej zajście w ciążę. Dlatego zobaczenie dwóch kresek na teście, było dla niej spełnieniem marzeń. Gdy na teście pojawiła się druga kreska, zalał mnie zimny pot. Zaczęłam się trząść, kilka razy przeczytałam instrukcję na teście, żeby sprawdzić, czy dwie kreski na pewno oznaczają ciążę.

Popłakałam się, zaczęłam krzyczeć. Zadzwoniłam do Alka, żeby natychmiast przyjechał do biura. On się zaniepokoił, gdy usłyszał, że płaczę, ale chwilę potem chyba sam zrozumiał, co się stało. Przez pierwsze dni, żyłam jak we śnie, nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Że będę miała dziecko, dotarło do mnie z pełną mocą, dopiero gdy poszliśmy na pierwsze USG – przyznała Sandra.

Sandra Kubicka została gwiazdą okładki majowego wydania Glamour. Magazyn będzie w sprzedaży już 18 kwietnia. Przeczytacie w nim cały wywiad z modelką, któremu towarzyszą piękne zdjęcia z wyjątkowej ciążowej sesji autorstwa Kamila Kotarby. Stay tuned.