Amanda Seyfried to jedna z tych aktorek, których raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Ma na swoim koncie udział w wielu produkcjach, w tym w filmie „Wredne dziewczyny”, który (mimo upływu lat) cieszy się niesłabnącą popularnością. Zagrała w nim Karen Smith i od razu przekonała do siebie widzów oraz widzki. Co ciekawe, ostatnio gwiazda pojawiła się publicznie w stylizacji inspirowanej główną bohaterką innej kultowej produkcji dla nastolatek i nastolatków. Odtworzyła słynny look Cher Horowitz ze „Słodkich zmartwień”. I zrobiła prawdziwą furorę. 

Amanda Seyfried wygląda jak Cher Horowitz 

W ubiegły wtorek (30 maja) Amanda Seyfried gościła w programie „Good Morning America” i opowiedziała o thrillerze „The Crowded Room”, w którym zagrała razem z Tomem Hollandem. Zarówno przed, jak i po nagraniu gwiazda została przyłapana przez fotoreporterów i fotoreporterki (a także tłum fanek i fanów) pod studiem show w Nowym Jorku. I właśnie od tamtej pory jest głośno o jej stylizacji. Aktorka postawiła bowiem na komplet składający się z marynarki oraz krótkich spodenek w jasnym odcieniu żółtego, które zostały dodatkowo ozdobione kratą. Do tego założyła czarny top, szpilki w tym samym kolorze i okulary przeciwsłoneczne. Nie sposób nie zauważyć, że zestaw jest bardzo podobny do tego, który Alicia Silverston nosiła w latach 90. jako Cher Horowitz w filmie „Słodkie zmartwienia”

fot. Getty Images / MediaPunch/Bauer-Griffin / Contributor / CBS Photo Archive / Contributor / kolaż Glamour.pl

Amanda Seyfried zachwyciła w żółtym komplecie w kratę

Amanda Seyfried absolutnie zachwyciła. Jej najnowsze zdjęcia spod studia „Good Morning America” obiegły już cały świat, a wspomniana stylizacja została skomentowana zarówno przez media, jak i fanki oraz fanów. Co więcej, w sieci można znaleźć komentarze, których autorki czy autorzy twierdzą, że popularna aktorka wygląda jak siostra Alicii Silverston, a nawet jej sobowtórka. 

W naszej galerii (na dole strony) możecie zobaczyć więcej fotografii Amandy Seyfried w charakterystycznym komplecie w kratę. Przekonajcie się same i sami, czy podobieństwo rzeczywiście jest aż tak duże.