Pisałam już o najlepszych kosmetykach do pielęgnacji, które trafiły do mojej kosmetyczki w 2023 roku. Zrobiłam też podsumowanie makijażowych odkryć. Pomimo że w obu przypadkach wiele zmieniły na lepsze, to jednak najważniejsze są dla mnie nowości, które wprowadziłam w pielęgnacji włosów. Ten temat jest bowiem dla mnie najtrudniejszy. Łysieję, a moje włosy są bardzo suche, puszące się i cienkie. Z tego powodu skupiam się przede wszystkim na ich zdrowiu. To oznacza, że wśród poniższych kosmetyków czekają także formuły dedykowane pielęgnacji skóry głowy. Bez niej sam ratunek włosów nie ma sensu. Do tego udało mi się też znaleźć formuły, po których moja fryzura wygląda po prostu lepiej. Od lat chodzę w związanych włosach, bo nie chcę patrzeć na to, co dzieje się na mojej głowie. 2023 rok był pod tym względem przełomowy, bo zaczęłam się przełamywać i coraz częściej zdarza mi się mieć je rozpuszczone.

Peeling trychologiczny Aromase 5α Juniper Scalp Purifying Liquid Shampoo

Już od jakiegoś czasu słyszałam, że jednym z najważniejszych kosmetyków w pielęgnacji skóry głowy jest peeling trychologiczny. Moja sucha skóra jednak nie reagowała dobrze nawet na te świetnie oceniane. Po ich użyciu swędział mnie skalp. Nie poddawałam się jednak i dalej szukałam. W którymś momencie trafiłam na Instagramie na konto trycholożki. Paulina Hanusz-Prętczyńska z kliniki Hairmitage na swoim koncie recenzuje konkretne specyfiki okiem ekspertki, a do tego analizuje ich działanie z pomocą obrazu z kamery, a w takim powiększeniu widać to, czego ja gołym okiem nie byłabym w stanie stwierdzić. Właśnie dzięki jednej z takich recenzji trafiłam na peeling Aromase 5α Juniper Scalp Purifying Liquid Shampoo. Przestudiowałam sposób użycia i przetestowałam na własnej głowie. Następnego dnia skóra wyglądała bardzo dobrze, nie swędziała mnie, nie łuszczyła się, nie była ściągnięta ani w żaden sposób podrażniona. Używam go co dwa tygodnie.

Skład Aromase 5α Juniper Scalp Purifying Liquid Shampoo:

  • 2% kompleks kwasu glicyretynowego to składnik, który odblokowuje pory, działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjne, antyoksydacyjne, a do tego jeszcze łagodzi podrażnienia i nawilża
  • olej laurowy to kolejny składnik, który działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie, a dodatkowo jeszcze zapobiega wypadaniu włosów
  • olejek eteryczny z mięty pieprzowej to składnik, który poza tym, że daje poczucie świeżości i chłodzenia, to jeszcze wykazuje działanie przeciwzapalne oraz hamuje rozwój mikroorganizmów na skórze głowy
  • ekstrakt z liści aloesu to składnik nawilżający, który jest znany także ze swoich właściwości łagodzących i przeciwzapalnych, regeneruje skórę i włosy
  • pantenol to składnik wspomagający działanie nawilżające, który dodatkowo stanowi wsparcie kondycji włosów.

Fot. archiwum prywatne

Lush Super Milk

Jestem redaktorką urody i w 2023 roku dokonałam 7 odkryć urodowych. Jednym z nich jest metoda LOC, która uratowała moje loki. Pierwsza z liter skrótu odnosi się do słowa liquid. Chodzi zatem o odżywkę w płynie. O samej metodzie dowiedziałam się dzięki marce Lush i to właśnie jej odżywa jest pierwszym z trzech kosmetyków, które odmieniły moją fryzurę. Chodzi o Lush Super Milk. Ma wodnisto-mleczną konsystencję, którą bardzo łatwo się aplikuje (spray). Potem zaciskam dłoń na włosach, co pozwala rozprowadzić formułę i nadaje skręt kosmykom. Nie jest to pierwsza nawilżająca odżywka, która miała odmienić moje włosy, ale pierwsza, która naprawdę zadziałała. Myślę, że kluczem do jej działania jest dobry skład. Często czytam opisy, w których wyszczególnione są najważniejsze składniki aktywne. Dopiero sprawdzając INCI widzę, że na samym początku listy jest alkohol. Zgaduję, że to właśnie jego duże ilości nie pozwalały mi uzyskać efektów, na jakie liczyłam. Odżywka Lush różni się tym, że dominują składniki, które mają działać.

Fot. materiały prasowe

Skład Lush Super Milk:

  • mleko migdałowe – nawilża i odżywia
  • mleko kokosowe – nawilża i odżywia
  • mleko owsiane – nawilża.

Fot. archiwum prywatne

Olejek Gisou Honey Infused Hair Oil

Drugim kosmetykiem w metodzie LOC jest oil, a więc olejek. Tu nie mam stałego kosmetyku, który używam za każdym razem. Najbardziej lubię jednak Gisou Honey Infused Hair Oil. Jego jedyną wadą jest cena i to właśnie z jej powodu zastępuję go innymi. W metodzie LOC rozdziela Lush Super Milk i Lush Curl Power. Poza tym używałam go jeszcze na kilka innych sposobów. Na same końcówki niedługo przed wyjściem dla ujarzmienia ich. Jest też świetną kuracją na noc. Pomimo że ma bardzo tłustą formułę, to moje suche włosy świetnie na niego reagują. Rano włosy wcale nie są obciążone. Zostaje na nich subtelny film, dzięki któremu lepiej wyglądają. Tym sposobem informacja, że to wielofunkcyjny kosmetyk ma także odbicie w mojej pielęgnacji. Stwierdzam, że to nie tylko odkrycie tego roku, ale również po prostu jeden z moich ulubionych kosmetyków do włosów.

Zobacz także:

Skład Gisou Honey Infused Hair Oil:

  • miód Mirsalehi – stanowi naturalny humektant, który przywraca naturalną równowagę nawilżenia włosów. Dzięki niemu stają się zdrowsze, delikatniejsze, mocniejsze i nabierają połysku.

Fot. archiwum prywatne

Lush Curl Power

Skoro dwa poprzednie kosmetyki odnoszą się do pierwszych kroków metody LOC, to przyszła kolej jeszcze na trzecią formułę. Ostatnia z liter wzięła się do słowa cream, a więc chodzi o użycie kremu do włosów. W tym przypadku również używam kosmetyku Lush, który jest konkretnie dedykowany lokom, a więc Curl Power. Aplikuję go niedługo po nałożeniu olejku. Rozsmarowuję go na włosach i ponownie zaciskam włosy w pięści, żeby uwydatnić skręt. Efekty są o tyle zaskakujące, że moje niegdyś kręcone kosmyki, które od jakiegoś czasu były bliżej nieokreślonymi strąkami, w końcu nabrały skrętu. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że aplikacja kilku kosmetyków, która zajmuje dosłownie chwilę przed spaniem, bo stosuję je głównie na noc (kosmetyki muszą się wchłonąć, więc zaraz przed wyjściem ta opcja odpada) lub ewentualnie w dni pracy z domu, jest w stanie tyle zmienić. To daje mi nadzieję, że jeszcze wiele przede mną i być może w przyszłym roku rozwiążę kolejne urodowe problemy.

Fot. materiały prasowe

Skład Lush Curl Power:

  • żel z siemienia lnianego – nawadnia, zwiększa połysk i chroni włosy
  • melasa z trzciny cukrowej – nawilża
  • ocet kokosowy – zwiększa objętość i nadaje połysk
  • olejek arganowy – odbudowuje i nawilża.

Fot. archiwum prywatne

Olejek L’Oréal Professionnel Serie Expert Metal Detox

Moje bardzo suche i puszące się włosy dobrze reagują na obecność oleistych formuł. Te jednak nie mogą być przypadkowe. Mam zatem kilka formuł tego typu, które wymieniam w zależności od potrzeb. L’Oréal Professionnel Serie Expert Metal Detox to kosmetyk, który jest w stanie błyskawicznie okiełznać suche i puszące się włosy. Dzięki temu, że nie obciąża i szybko się wchłania, nie muszą się zastanawiać, czy zaraz nie planuję wyjścia. Sprawdza się nawet nałożony niedługo przed nim. Nie zostawia tłustego filmu, a do tego poprawia ogólną kondycję włosów, co pozwala odzyskać skręt. Fryzura jest odmieniona, lśniąca i bez puchu. Pomimo że mam obecnie wiele olejków do włosów, to właśnie L’Oréal Professionnel Serie Expert Metal Detox jest jednym z tych, których nie może zabraknąć. Obecnie kończę drugie opakowanie. Lubię mieć go pod ręką, kiedy akurat brakuje mi czasu na metodę LOC.

Skład L’Oréal Professionnel Serie Expert Metal Detox:

  • glikoamina – przenika do włókien włosów i neutralizuje nagromadzone metale.

Fot. archiwum prywatne

Serum do skóry głowy Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Scalp Serum

Już w połowie 2023 roku pisałam, że znalazłam serum, które ugasiło pragnienie skóry mojej głowy. Kosmetyk, który zdał w moim przypadku egzamin na piątkę, to Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Scalp Serum. Zastąpił on używany wcześniej przeze mnie żel aloesowy. Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Scalp Serum w zależności od potrzeb aplikuję na wilgotną głowę lub suchą. Nie muszę zatem czekać do mycia. Sięgam po niego za każdym razem, kiedy czuję lub widzę, że moja skóra tego potrzebuje. Na skalpie pozostawia lekko tłusty film, który jednak w żaden sposób nie obciąża włosów. Po użyciu skóra jest miękka i gładka. Jednorazowo zużywam trzy pipety. Teraz mam już drugie opakowanie.

Skład Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Scalp Serum:

  • niacynamid (witamina B3) – nawilża, utrzymuje odpowiedni poziom nawodnienia i zatrzymuje składniki odżywcze, a także wzmacnia włókno włosa
  • gliceryna – wychwytuje i wiąże cząsteczki wody, co pozwala jej odpowiednio nawadniać i pielęgnować włosy
  • polimery zapobiegające przesuszeniu – substancje tworzące warstwę ochronną przyczyniają się do nawodnienia całej skóry głowy i zabezpieczają ją przed wysychaniem
  • kompleks kwasów tłuszczowych i witamin – stymuluje i wzmacnia właściwości formuły.

Fot. archiwum prywatne

Serum na końcówki Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Split Ends

W pielęgnacji włosów nie zapominam też o specjalnym podejściu do końcówek. Te oczywiście staram się podcinać, ale dla wydłużenia czasu pomiędzy użyciem nożyczek wprowadziłam serum Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Split Ends. Olejek nakładam na noc. Najczęściej robię to myciu. Formuła jest dość tłusta, ale rano w ogóle nie widzę, żeby końcówki były w jakikolwiek sposób obciążone. Przy ilości moich włosów w zupełności wystarcza mi jedna pipeta, więc choć butelka nie jest duża, to starcza na dość długo. Seria Kérastase Nutritive wyjątkowo przypadła mi do gustu, choć na listę najlepszych z najlepszych wytypowałam dwa kosmetyki, to używam ich więcej.

Skład Kérastase Nutritive Nutri-Supplement Split Ends:

  • kompleks witamin – odżywia i wzmacnia
  • polimery – uszczelniają wysuszone końce i zapobiegają dalszemu rozdwajaniu.

Fot. archiwum prywatne

Wcierka Aromase Herbal Scalp Care Spray

Z uwagi na to, że moje włosy wypadają od lat, to stale szukam wcierki, która choć trochę poprawi moją sytuację. Najtrudniejsze momenty w tym temacie to dla mnie wiosna i jesień. Wtedy właśnie obserwuję wzmożoną utratę włosów. W 2023 roku postanowiłam temu zaradzić z pomocą wcierki Aromase Herbal Scalp Care Spray, która zawiera bloker DHA. Kosmetyk zgodnie z zaleceniami aplikuję po myciu głowy. Jest to bardzo łatwe, bo jest płynny, a butelka ma atomizer. Wniosek mam jeden: sytuacja wygląda dużo lepiej niż w poprzednich latach. Ciężko jest mi ocenić, czy stoi za tym wyłącznie sama wcierka, bo wprowadziłam dużo zmian. Myślę zatem, że to wypadkowa wielu formuł w tym również Aromase Herbal Scalp Care Spray. Po skończeniu zapewne zamówię kolejne opakowanie, choć kusi mnie też szukanie kolejnych wcierek. W tym temacie chyba zawsze będę czuć niedosyt, ale pewnych rzeczy zapewne nigdy nie przeskoczę.

Skład Aromase Herbal Scalp Care:

  • ekstrakt z rdestu wielokwiatowego wzmacnia i łagodzi
  • niacynamid wzmacnia barierę ochronną skóry
  • pantenol nawilża i łagodzi
  • ekstrakt z korzenia imbiru poprawia krążenie krwi, wzmacnia i stymuluje cebulki włosowe
  • kwas glicyretynowy reguluje wydzielanie łoju i zmniejsza podrażnienia skalpu.

Fot. archiwum prywatne

Zestaw L'Oréal Professionnel Absolut Repair Molecular

Miał być jeden kosmetyk, ale ostatecznie będzie całe trio, które używam tylko w komplecie. W recenzji zestawu L'Oréal Professionnel Absolut Repair Molecular podkreśliłam, że według danych producenta naprawia on 2 lata uszkodzeń już po jednym użyciu. Sama jednak nie wiem, czy w moim przypadku nie był to dłuższy okres, bo nie pamiętam, żeby jakiś kosmetyk tak okiełznał moje włosy po umyciu. Zawsze ratowałam się odżywkami i innymi formułami już po. Tu okazało się, że mogę już na pierwszym etapie robić więcej niż tylko oczyszczać. Po nawet zastanawiałam się, czy wyszło mi to na dobre, bo przy moich rzadkich włosach puch robił jednak objętość. Mimo wszystko jednak nie żałuję. Sposób użycia szamponu, maski i serum opisałam bardziej szczegółowo w podlinkowanej w tym akapicie recenzji. Tam też zamieściłam więcej spostrzeżeń dotyczących metamorfozy mojej fryzury po użyciu serii L'Oréal Professionnel Absolut Repair Molecular.

Skład serii L'Oréal Professionnel Absolut Repair Molecular:

  • peptydy i aminokwasy, który powtarzają się w każdym kosmetyku odpowiadają za odbudowę molekularną włosa.

Fot. archiwum prywatne

Niedawno rozmawiałam z ekspertką na temat pielęgnacji włosów i tego, że choć efekty działania wielu kosmetyków dają wyraźną zmianę, to jednak ich działanie nie jest długoterminowe. Usłyszałam, że od wprowadzenia świadomej pielęgnacji włosów mogą minąć nawet lata zanim te na dobre odzyskają świetną kondycję. Dzięki temu nie zniechęcam się. Regularnie dbam o włosy z pomocą kosmetyków, które widzę, że działają i liczę na długoterminowe zmiany w przyszłości.

Niektóre z odnośników znajdujących się powyżej, to linki afiliacyjne. Kliknięcie na nie pozwoli Ci bezpłatnie zapoznać się ofertą konkretnego produktu lub usługi i jednocześnie może wspomóc rozwój naszej redakcji.