Szybko, efektywnie, teraz. Ach, jakby to by było cudownie, gdyby tak działały związki, nieprawdaż? Cóż… zdaniem ekspertów nasze romantyczne relacje coraz bardziej takie właśnie się stają. Zjawisko to opisuje termin „fast-forwarding”, który - w ocenie niektórych - pozwala oszczędzić czas i w ekspresowym tempie stworzyć wymarzony związek. Co to za zjawisko i skąd ono się wzięło? Oto wszystko, co musisz wiedzieć na ten temat.

„Fast-forwarding”: trend w randkowaniu czy nowa rzeczywistość?

W dzisiejszym dynamicznym świecie, gdzie wszystko wydaje się toczyć się szybko i sprawnie, również proces randkowania przeszedł znaczną metamorfozę. W rzeczywistości, w której technologia umożliwia nam komunikację z dowolną osobą na całym świecie w zaledwie kilka sekund, „fast-forwarding” w randkowaniu stał się nie tylko trendem, ale nowym standardem, na który nie wszyscy jesteśmy gotowi. Skąd się wziął, jakie ma zalety i wady, jak wpływa na nasze związki i wyobrażenia miłości? Przyjrzyjmy się temu zjawisku z bliska.

Czym jest „fast-forwarding”?

„Fast-forwarding” (z ang. „szybkie przewijanie”) w randkowaniu to trend polegający na przyspieszaniu procesu poznawania i budowania relacji między ludźmi w świecie zdominowanym przez ekspresową komunikację, internet oraz media społecznościowe. W myśl tej „ekonomii relacji” ludzie starają się jak najszybciej przeskoczyć do kolejnych etapów randkowania, aby osiągnąć pożądany rezultat lub relację. Zamiast stopniowego budowania więzi, wiele osób chce osiągnąć zaawansowane stadium związku w krótkim czasie, często z pominięciem tradycyjnych etapów, takich jak długie okresy randkowania czy wspólne spędzanie czasu.

Innymi słowy, „fast-forwarding” oznacza szybkie spojrzenie w przyszłość i ocenę, czy potencjalny partner będzie odpowiadał naszym wyobrażeniom o życiu oraz, czy jego obecność może przynieść nam korzyści. 

Skąd się wziął „fast-forwarding”?

Na takie spojrzenie na związki wpłynęła - jak uważają eksperci - pandemia COVID-19. W opinii specjalistów plaga koronawirusa powodowała, że wiele osób zaczęło dokładniej przyglądać się swojemu relacjom, zastanawiając się nad tym, czego naprawdę pragną i jak chcą kształtować swoją przyszłość. Okazało się, że wiele osób zmieniło również swoje oczekiwania wobec potencjalnych partnerów, przedkładając dostępność emocjonalną, autentyczność i prostotę w związkach nad niepewność, romantyczne podchody, długie wyczuwanie się przed określeniem wspólnych celów.

„Fast-forwarding” w randkowaniu nie jest jednak wyłącznie wynikiem drastycznej zmiany dynamiki więzi między ludźmi, którą przyniósł COVID. Trend ten ma swoje korzenie w szybko rozwijającym się świecie technologicznym oraz zmieniających się normach społecznych. Wraz z pojawieniem się aplikacji randkowych i mediów społecznościowych, możliwość nawiązania kontaktu z potencjalnymi partnerami stała się łatwiejsza i szybsza niż kiedykolwiek wcześniej. Ludzie mają dziś dostęp do szerokiego spektrum osób, z którymi mogą się spotkać, bez wysiłku, konieczności wychodzenia z domu – i w efekcie – bez większego zaangażowania

Niewątpliwie, w promowaniu „fast-forwardingu” w randkowaniu znaczącą rolę odegrała kultura popularna. Filmy, programy telewizyjne i media społecznościowe karmią nas wizjami szybkich i intensywnych związków, które mają swoje szczęśliwe zakończenia. Bez względu na to, jak bardzo się przed tym bronimy - wpływa to na oczekiwania i zachowania ludzi w rzeczywistości.

Zobacz także:

„Fast-forwarding” – gwarancja szczęśliwego związku?

Zwolennicy „fast-forwardingu” w randkowaniu zwracają uwagę, że takie podejście może przynieść wiele korzyści. Są to m.in. 

  • Efektywność: „fast-forwarding” pozwala ludziom szybko znaleźć potencjalnych partnerów i określić cele relacji, pozwalając skoncentrować się na osobach, które mają zbliżone oczekiwania.

  • Szeroki wybór: dzięki aplikacjom randkowym i mediom społecznościowym ludzie mają dostęp do ogromnej liczby potencjalnych osób partnerskich, co zwiększa szanse na znalezienie kogoś, kto pasuje do ich preferencji.

  • Szybkie nawiązanie bliskości: „fast-forwarding” stawia na ekspresowe nawiązanie intymności i zbliżenie się do potencjalnego partnera, co może być niezwykle atrakcyjne dla osób lubiących wiedzieć, na czym stoją.


„Red flags” a „fast-forwarding”

Niestety „fast-forwarding” w randkowaniu może również prowadzić do licznych negatywnych skutków, takich jak:

  • Powierzchowność: przyspieszony proces randkowania wiedzie do pominięcia ważnych etapów, takich jak długie rozmowy i stopniowe budowanie więzi. To z pewnością ogołaca relację z wielu ważnych aspektów, tworząc rodzaj wydmuszki, pozbawionej głębi i autentyczności.
  • Brak zrozumienia: szybkie przeskakiwanie do kolejnych etapów związków często uniemożliwia ludziom prawdziwe poznanie się. W przyszłości może to skutkować brakiem zrozumienia i komunikacji.

  • Presja na szybkość i ignorowanie sygnałów ostrzegawczych: „Fast-forwarding” rozumiany jako presja na szybkie przechodzenie do kolejnych etapów relacji, może wieść do ignorowania czerwonych flag, które są niezwykle istotne dla długoterminowego związku.


Podsumowując: choć „fast-forwarding" w randkowaniu może zdawać się atrakcyjnym zjawiskiem, jak ze wszystkim, warto zachować zdrowy rozsądek i trzeźwy osąd sytuacji. Nie można ignorować potrzeby stopniowego budowania relacji opartej na zaufaniu, komunikacji i wzajemnym zrozumieniu. Warto zachować czujność na możliwe red flagi, ale też przeciwnie - nie zawsze trzeba kogoś skreślać tylko dlatego, że w danym momencie nie pasuje nam do jakiejś wizji przyszłości. Wizje mają to do siebie, że się zmieniają, a ludzie są czymś więcej niż tylko trendami.