Trudno powiedzieć o co chodzi, ale mimo że dziś półki w drogeriach uginają się od preparatów do depilacji, a gabinety kosmetyczne prześcigają się w nowych metodach pozbywania się niechcianego owłosienia, badania wskazują, że kobiety i tak najchętniej sięgają po maszynkę do golenia. Mimo że to niepraktyczne i działa tylko na krótką metę, ta metoda ma stałe grono zwolenniczek i brak popularności raczej jej nie grozi.

ZOBACZ TAKŻE: „Mężczyźni wolą kobiety bez makijażu”- nie zgadniecie, dlaczego to hasło wywołało masowy sprzeciw kobiet! >>>

Jak golić nogi, żeby były gładsze, a samo golenie bezpieczne?

Ale jak się okazuje, istnieje więcej, niż jedna technika i jeśli lepiej się przyjrzeć tej kwestii, może się okazać, że dotychczas robiłyśmy to zupełnie źle. Nie wierzycie? Jeśli wy także odruchowo i bez zastanowienia sięgacie po żel do kąpieli albo szampon, zanim weźmiecie do ręki maszynkę, to dobry moment, żeby pożegnać sie z tym złym nawykiem raz na zawsze. Złym, bo jak się okazuje, chociaż o tym nie pamiętamy, golenie ma w sobie coś z eksfoliacji, a więc aż się prosi, by sięgnąć po preparat dedykowany właśnie takiemu zabiegowi. Czyli coś takiego, co da maszynce dobry poślizg, zmniejszy tarcie i zminimalizuje ryzyko zacięcia.

To nic innego, jak... pianka do golenia. Banalne? Totalnie, ale zastanówcie się, ile razy zmagałyście się z tępą maszynką, albo ile razy okazywało się, że golenie idzie jak po grudzie mimo że narzędzia są całkiem nowe. Wszystko właśnie z tego prostego powodu, że szampon pozbawiony jest wspomnianych właściwości. A wiec tak jak w przypadku wszystkich pielęgnacyjnych zabiegów grunt, to sięgać po produkty zgodnie z ich przeznaczeniem i czytać etykiety. A wy, jakie macie zwyczaje i czego używacie do golenia?

ZOBACZ TAKŻE: Jak czytać etykiety na kosmetykach? >>>