Zwykło się myśleć, że jest niewiele tak uciążliwych i nieestetycznych przypadłości, jak właśnie rozszerzone pory. To, że są ogromną zmorą dziewczyn i dojrzałych kobiet niech świadczy szalona ilość wyszukań tego hasła w internecie i bogata oferta marek kosmetycznych dedykowana im właśnie. Swoją drogą, to dość zastanawiające – ponad 70% procent populacji zmaga się z ta niedoskonałością. Są szanse na to, że po prostu uznamy je za coś zwyczajnego i przestaniemy zwalczać? Normalizacja problemów skórnych już się dzieje – np. na Instagramie, gdzie dziewczyny pokazują, jak wygląda ich trądzikowa cera, a w kampaniach reklamowych pryszcz wygląda jak pryszcz, a nie mała czerwona kropka. Dlatego nie warto popadać w obsesję. Pory ma każdy z nas, jednak niektóre osoby mają tendencję do rozszerzonych porów na twarzy, które są bardziej widoczne. Poniżej podpowiadamy, jakie są przyczyny i w jaki sposób pielęgnować skórę, aby uniknąć tego problemu i w jaki sposób zmniejszyć widoczność porów.

Pory na twarzy – co to jest?

Pory to nic innego, jak mieszki włosowo-łojowe – najmniejszy element cery występujący na samej twarzy w ilości 300 tysięcy. Pory są połączone z gruczołami obecnymi w skórze, stanowią ujście la włosków, potu, łoju i łuszczących się komórek. Najbardziej widoczne i najsilniej pracujące to te w strefie T, a zwłaszcza na nosie i policzkach. Te rozszerzone są nie tylko nieestetyczne, ale też nastręczają problemy pielęgnacyjne; pocenie się i nieodpowiednia pielęgnacja mogą doprowadzić do tego, skóra straci swoją jednolitą strukturę, a na jej powierzchni pojawią się zaskórniki albo ostrzejsze trądzikowe zmiany. U osób z cera suchą i normalną pory są dużo mniej widoczne, zazwyczaj są zmorą osób ze skórą tłustą, mieszaną i skłonną do trądziku. Warto zauważyć, że pory nie są problemem skórnym – bez nich nasza skóra nie funkcjonowałaby prawidłowo. Dopiero rozszerzone pory mogą prowadzić do zatkania ujścia gruczołów łojowych, nagromadzenia się brudu i sebum, a następnie do powstawania zaskórników zamkniętych, wągrów i innych niedoskonałości.

5 sposobów na rozszerzone pory. Jak je zamaskować? >>>

Rozszerzone pory na twarzy – przyczyny

Skąd biorą się rozszerzone pory na twarzy? Przyczyn jest kilka, a główna z nich to genetyka. Ale istnieją jeszcze inne czynniki, dlatego warto kompleksowo zadbać o skórę i zrobić wszystko, aby nie dopuścić do tego problemu. Działanie prewencyjne to podstawa w walce o gładką i przede wszystkim zdrową skórę. Poniżej przedstawiamy kilka najpopularniejszych źródeł rozszerzonych porów.

Starzenie się skóry

Skóra z wiekiem traci elastyczność, dlatego pory na dojrzałej cerze są bardziej widoczne. Istotna jest więc pielęgnacja, która wspomaga produkcję kolagenu, a także stosowanie ochrony przeciwsłonecznej, opóźniającej procesy starzenia się skóry. Prewencyjne dbanie o cerę to klucz do sukcesu w walce z rozszerzonymi porami.

Trądzik i nadprodukcja sebum

Te dwie przyczyny rozszerzonych porów są ze sobą ściśle powiązane. Tłusta cera ma tendencję do produkowania dużej ilości sebum, którego nadmiar gromadzi się w porach przez zaburzone procesy złuszczania martwego naskórka. Martwy naskórek przykleja się do skóry i zapycha pory, przez co one się powiększają – stąd biorą się rozszerzone pory. To z kolei prowadzi do powstawania zmian trądzikowych.

Jak zmniejszyć widoczność porów?

Odpowiedź jest prosta – zmniejszyć widoczność porów możemy przede wszystkim za pomocą złuszczania. Jeśli nie są bardzo widoczne, sprawdzą się peelingi chemiczne, np. glikolowy, migdałowy czy glikolowy, albo te fizyczne, czyli np. mikrodermabrazja. Natomiast samych porów nie pozbędziemy się nigdy. Poniżej dowiesz się więcej o zabiegach na rozszerzone pory.

Zobacz także:

Odpowiednia pielęgnacja – przede wszystkim złuszczanie i witamina A

Z rozszerzonymi porami możemy walczyć w domowym zaciszu. Najskuteczniejszym sposobem jest złuszczanie. Trzeba jednak pamiętać, że należy wykonywać je regularnie, wtedy efekt będzie trwalszy. Skóra różnie zachowuje się na różnych etapach życia; same pory okresowo mogą przybierać na widoczności pod wpływem różnych czynników, dlatego złuszczanie zwyczajowo traktowane jest jako rozwiązanie tymczasowe. Na co dzień za to warto posiłkować się kremami z zawartością witaminy A i znaleźć dobry podkład o właściwościach odbijających światło, który zmniejszy widoczność porów.

Peeling fizyczny – mikrodermabrazja

Mikrodermabrazja to jeden z najpopularniejszych zabiegów na rozszerzone pory, które wykonuje się w salonach kosmetycznych. Polega na złuszczaniu martwego naskórka przy pomocy strumienia mikrokryształków, tlenu i soli fizjologicznej. Intensywność zabiegu jest dobierana do rodzaju skóry. Uważa się, że mikrodermabrazja poprawia ogólny wygląd skóry, łagodzi zmiany trądzikowe, zmniejsza widoczność porów oraz niweluje przebarwienia.

Używasz kremu nawilżającego, a Twoja cera wciąż jest sucha? Sprawdź, jakie błędy popełniasz i co zrobić, żeby nawilżyć skórę >>>

Laser Fraxel

Najtrwalsze i najlepsze efekty w zmniejszeniu widoczności porów da laser frakcyjny, który pobudza naturalne procesy odbudowy komórek skóry. Wskutek mikrourazów w skórze rozpoczynają się właśnie procesy regeneracyjne, tworzą się nowe włókna kolagenowe, co widocznie odmładza skórę i niweluje problemy, takie jak rozszerzone pory, przebarwienia i trądzik.

Rozszerzone pory – czego unikać

Na pewno wyciskania – ta metoda choć stosowana i polecana przez wiele kosmetyczek cieszy się bardzo złą sławą w kręgach dermatologów. Wszystko przez to, że skóra narażona na takie mechaniczne oczyszczanie podatna jest na uszkodzenie, nieestetyczne ślady i infekcje, z zapaleniem mieszka włosowego na czele. Warto także zrezygnować z sauny oraz unikać nadmiernej ekspozycji na słońce.