Pożegnanie z serialem, który przyniósł Meghan Markle popularność to nie jedyna zmiana, jakiej doświadczyła decydując się na związek z księciem Harrym. Jej życie zmieniło się drastycznie na wielu płaszczyznach i pod każdym względem, a dotychczasowe nawyki i przywileje (także te, o których na co dzień nie myśli się w tych kategoriach, jak np. prowadzenie Instagrama czy nieplanowane wino z przyjaciółką) zostały zastąpione oficjalnymi wizytami u boku przyszłego męża.  

Co ciekawe, wiele z tych zmian Meghan przyjęła z lekkim sercem; wiele też było też kwestią jej autonomicznej decyzji (jak ta o gotowości zamknięcia rozdziału pt. W garniturach). A jak sprawa się ma z social mediami?

Wszystkie kanały, które Meghan wcześniej prowadziła  są w tej chwili niedostępne, choć jeszcze nie tak dawno w ciekawością zaglądaliśmy na jej Instagram czy Twitter. Być może jest to związane z królewskim protokołem, wszak żaden z członków rodziny królewskiej - ani jej narzeczony, ani Kate Middleton czy książę William także nie dysponują prywatnymi profilami i nie udzielają się na żadnych platformach społecznościowych. Zresztą jeśli dobrze się zastanowić, zważywszy na etykietę i zwyczaje porządkujące ich życie, jakie właściwie treści mieliby na nich publikować?

Być może sam Pałac Kensington, który jako jedyny dzieli się oficjalnymi informacjami dotyczącymi członków rodziny królewskiej z resztą świata, wystosował do przyszłej księżnej taką prośbę – to pozostaje w sferze domysłów. Jedno jest pewne – w przeddzień wejścia w poczet rodziny królewskiej trudno wyobrazić sobie coś bardziej bezcennego niż – dosłownie - czyste konto.