Czy to, jaki zawód wykonujecie, ma wpływ na Wasze powodzenie na Tinderze? Jak się okazuje, jak najbardziej, co pokazał ranking przygotowany przez niezmiennie najpopularniejszą aplikację randkową na rynku w 2016 roku. Wówczas na szycie damskich zawodów znajdowała się fizjoterapeutka, następnie projektantka wnętrza, a ścisłą czołówkę zamykała bizneswoman, czyli użytkowniczka apki prowadząca na co dzień własny biznes. Jeśli chodzi o facetów, pierwsze miejsce w rankingu najseksowniejszych zawodów zajmował pilot (wcale nas to nie dziwi), na drugim miejscu również założyciel własnej firmy, a na trzecim strażak.

Najseksowniejsze zawody według Tindera

Minęły dwa lata i Tinder znowu pokusił się o takie zestawienie. Czy to, co było seksowne w 2016 roku ciągle jest hot? W przypadku kobiet pierwsza trójka wygląda teraz zupełnie inaczej. Na pierwszym miejscu znalazła się bowiem pielęgniarka, następnie dentystka, a potem fotografka. Czyli faceci szukający partnerki na Tinderze ewidentnie mają słabość do kobiet z wiedzą medyczną, ale także do artystycznych dusz. Na czwartej pozycji mamy farmaceutkę, potem nauczycielkę, stewardessę, bizneswoman spadła z 3. na 8. pozycję, trenerkę personalna i na 10. miejscu kelnerkę/barmankę. Nieco mniejszym powodzeniem cieszą się takie zawody, jak terapeutka, dziennikarka, makijażystka, prawniczka i szefowa marketingu - sorry dziewczyny.

A jaki męski zawód jest najseksowniejszy w 2018 roku według Tindera? Jest to architekt wnętrz, który zdetronizował pilota. Ten jednak ciągle utrzymuje się na podium razem ze strażakiem. W pierwszej dziesiątce znalazło się też miejsce dla prawnika, specjalisty ds PR, producenta, projektanta wizualnego (?), modela, a także studenta uczelni wyższe, który dopiero zastanawia się, jaką prace podjąć. Może pomoże mu w tym ranking Tindera? Oby tylko nie okazało się, że jego pięcioletnia edukacja to kompletnie stracony czas, gdyż jego wykształcenie nie daje mu podstaw do podjęcia któregokolwiek z najseksowniejszych zawodów według Tindera. 

ZOBACZ TAKŻE: Oto, dlaczego uciekłam po tygodniu z Tindera. I dlaczego nigdy tam nie wrócę